Artykuły i publikacje

Kampania wyborcza, a funkcjonowanie prawa 2011-10-18

Jeszcze w czasie trwania kampanii wyborczej poświęciłem chwilę, aby sprawdzić, na jakich kandydatów do senatu mam szanse zagłosować w swoim okręgu wyborczym. Po chwili natkałem się na strony Senatora Marka Rockiego pod adresem: http://www.rocki.pl/. Trzeba uczciwie przyznać, że jest to jeden z nie tak wcale licznych przypadków, kiedy kandydat miał odwagę podjąć dyskusję z w większości anonimowymi na jego stronie wyborcami. Umożliwił zapoznanie się z własnymi poglądami. Udzielił odpowiedzi na, co prawda tylko, wybrane pytania.

Zgodnie z tym, co sam wtedy senator i kandydat, a obecnie senator napisał w poprzedniej kadencji pełnił funkcję Członka Komisji Gospodarki Narodowej z zamiarem zajmowania się zagadnieniami z obszaru gospodarki.

Jedno z pytań, które zadano Panu Senatorowi dotyczyło newsa z Super Express, w którym respondent czepiał się wysokości rachunku zapłaconego przez P. Senatora w restauracji. Zdaję sobie sprawę z dyskomfortu sytuacji, w której kandydat niewątpliwe poczuł się obrzucany błotem i miał do takiego poczucia pełne prawa. Poziom zarzutów, moim zdaniem, najlepiej określa nie samego kandydata, ale media oraz zadającego pytanie. Jak dla mnie to, jeśli to ma czemukolwiek służyć, wysokość rachunków może być i dziesięciokrotnie większa. A nic mi do tego. To jest jak czepianie się, jakiego koloru skarpetki ktoś kupił w sklepie. A może białe i nie powinny pasować do wyjściowego garnituru.

Przeczytajmy zadane pytanie i udzieloną odpowiedź:


2011-09-15
Gość serwisu pisze: Super Express nazywa pana dziś senatorem restauratorem. Gdzie pan jada takie posiłki na koszt podatników? 3000 zł za jedną usługę gastronomiczną? Dlaczego nie płaci pan ze swojej kieszeni? A może po prostu zafundował pan obiad bezdomnym? Wie pan że wydatków na konsumpcje nawet w biznesie nie można wrzucać w koszty?

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/senatorowie-trwonia-nasze-pieniadze-na-nauke-angielskiego-parkowanie-i -nawigacje-samochodowa_205309.html


Po pierwsze to nie jedna usługa. Po drugie zgodnie z przepisami senatorowie dysponują funduszem reprezentacyjnym przeznaczonym na pokrywanie kosztów spotkań. A w sprawach związanych z pełnieniem mandatu senatora spotykam się z wieloma osobami. Fundusz taki jest potrzebny dla uniknięcia potencjalnego zarzutu, że senatorowi ktoś fundował kolacje.
A po trzecie w biznesie w koszty wlicza się koszty reprezentacji, ale są one limitowane.


Kłopot mam z trzecim argumentem odpowiedzi: Sięgnijmy do Ustawy o podatku dochodowym osób fizycznych:

USTAWA z dnia 26 lipca 1991 r.
o podatku dochodowym od osób fizycznych


Art. 23. Nie uważa się za koszty uzyskania przychodów:
23) kosztów reprezentacji, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych;

Zmiana została wprowadzona aktem prawnym pisanym w dobrze znanym stylu:

USTAWA
z dnia 16 listopada 2006 r.
o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw

Art. 1.
W ustawie z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz.U. z 2000 r. Nr 14, poz. 176, z późn. zm. wprowadza się następujące zmiany:

22) w art. 23:
a) w ust. 1:
— pkt 23 otrzymuje brzmienie:
23) kosztów reprezentacji, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych,,
— pkt 56 otrzymuje brzmienie:
56) wydatków i kosztów bezpośrednio sfinansowanych z dochodów (przychodów), o których mowa w art. 21 ust. 1 pkt 46, 47a, 47c, 47d, 116, 122 i 129,,
— w pkt 59 przecinek zastępuje się kropką i uchyla się pkt 60,
b) uchyla się ust. 3a;

Analogicznie:

USTAWA
z dnia 15 lutego 1992 r.
o podatku dochodowym od osób prawnych

Art. 16.
1. Nie uważa się za koszty uzyskania przychodów:
28) kosztów reprezentacji, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych;

Zmiana nastąpiła od początku 2007 roku, o czym pewnie wie tak z trzy czwarte osób prowadzących księgę przychodów i rozchodów, bo wtedy zlikwidowano kolumnę książki przeznaczoną na tego typu wydatki. Zadałem przez stronę pytanie przedstawiając się z imienia i nazwiska i nie dostałem odpowiedzi. Nie mogę o to mieć pretensji, tym bardziej, ze z pytań i odpowiedzi wynika, że kandydaci nie mieli szans na odpowiedź nawet dla mediów docierających od szerszego grona odbiorców. W pełni to rozumiem.

Jeszcze raz dla jasności: NIE twierdzę, że wykonując mandat senatora, należy rozliczać wydatki zgodnie z zasadami prowadzenia działalności gospodarczej i przepisów Ustawy o PDOF. Problem polega na tym, że w obronie słusznej tezy Pan Senator powołał się na NIEPRAWDZIWĄ przesłankę prawną.

Zostawmy fakt ewidentnej wpadki. Nie chciałbym aby ten fakt był odbierany personalnie. Tym bardziej, że odniosłem wrażenie że specjalnością Pana profesora stanowi makroekonomia, a nie zagadnienia podatku dochodowego osób fizycznych.

Na Pana padło Panie Senatorze, jest mi przykro i przepraszam, ale sześćdziesiątej którejś rozmowy o kolejnym krzyżu Pani Olejnik w kropce nad i słuchać się już nie da.

Niemniej pozostaję z pewnym kłopotem, a dokładnie, na czym on polega:

  1. Poszanowanie prawa. Jeśli na stronach kandydata na Senatora znajdują się informacje nieprawdziwe to jest to symptomatyczne. Tym bardziej, że od innych kandydatów zajmujących się zagadnieniami gospodarczymi w Polsce skłonny jestem oczekiwać stanowczo mniej.
  2. Zagadnienia funkcjonowania prawa. Dobrze pamiętam przypadki, w których doprowadzono do upadłości szereg spółek w wyniku interpretacji prawa, których nie udało się obronić w sądach. Głośne medialnie sprawy dotyczyły dużych przedsiębiorstw, które stać było organizacyjnie i finansowo na pomoc prawną. Prowadząc działalność gospodarczą, w konflikcie z fiskusem, aby wykazać swoją uczciwość trzeba albo być dobrym prawnikiem, albo mieć na to środki, inaczej lepiej od razu przyzwyczaić się do świadomości, że jest się oszustem podatkowym.
    Można zastanawiać się nad praworządności przedsiębiorców czynie łamią oni prawa oszukując fiskusa. Można, ale wcześniej warto sobie zadać pytanie czy wiemy, jakie to prawo jest. Do interpretacji, którego urzędu skarbowego maja się stosować, jeśli opinie są sprzeczne, a żadna nie jest wydana przez urząd o właściwości danego podatnika. Proszę prześledzić choćby w sieci ilość interpretacji odnośnie co jest kosztem reprezentacji a co reklamy.
    Ułatwienia jednego okienka to jakaś kosmiczna bzdura, która nijak ma się do tematu.
  3. Zagadnienia jakości stanowionego prawa i świadomości prawodawcy, jakie jest praktyczne jego funkcjonowanie. Wydaje się ona być nikła.

Napisałem powyżej o czym pewnie wie tak z trzy czwarte osób prowadzących księgę przychodów i rozchodów. Przypuszczam bowiem że ok. jednej czwartej osób prowadzących działalność gospodarczą i samodzielnie rozliczających się z książki o tym nie wie. Podatki trzeba płacić, ale istotą ich działań winna być działalność zawodowa, a nie zagadnienia prawno podatkowe.

blog pisany zaspanym okiem
2011-10-18
kontakt: zaspanym_okiem(at)onet.pl